Sesja noworodkowa Oskara

Czy sesja noworodkowa może być dobrym pomysłem na prezent? Może. Jednym z licznych przykładów może być właśnie poniższa sesja Oskara, którą Maleńki otrzymał w prezencie od najbliższych. Ale! Moim zdaniem bardzo ważne jest zapytać wcześniej wprost, przyszłych rodziców, czy taki prezent im się spodoba. Żeby przypadkiem nie okazało się, że wyrządziliśmy komuś tzw. niedźwiedzią przysługę.

Taka sesja to po pierwsze wyzwanie organizacyjne. Trzeba ją wykonać w ciągu 2-3 pierwszych tygodni życia Maluszka. A to oznacza… że trzeba się zorganizować i wyjść z domu. Niby nic takiego ale jak się ma pierwsze dziecko, którego „obsługi” dopiero się uczymy, to może być ogromne wyzwanie. Nagle okazuje się, że nie można od tak wyjść z domu ale trzeba wszystko logistycznie zaplanować, przygotować, spakować.

Po drugie, przyszli rodzice już mogą być umówieni na taką sesję. Sesje noworodkowe są w tej chwili bardzo popularne i zazwyczaj rezerwuje się terminy z dużym wyprzedzeniem.

I po trzecie, ostatnie ale nie najmniej ważne – każdy ma swój gust i każdemu co innego się podoba. Nawet jeśli rodzice marzą o sesji noworodkowej to warto wcześniej podsunąć zdjęcia konkretnego fotografa czy taki konkretnie styl im odpowiada. Bo wiecie, każdy lubi co innego – jeden mocne kolory, drugi pastele lub biele, jeden na bogato i z przepychem, z ogromem dodatków, drugi minimalistycznie itd. Każdy z fotografów ma swój styl i robi trochę inne zdjęcia, na co innego zwraca uwagę, co innego podkreśla, używa innych kolorów i bardzo ważne jest zgranie gustów. Żeby te zdjęcia były pamiątką, do której chętnie będzie się wracało.

A skąd wiem, że w przypadku Oskarka był to trafiony prezent? Po ilości wybranych ujęć, znacznie wykraczającej poza sprezentowaną ilość.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Marzy Ci się podobna sesja? Sprawdź:

blog | oferta | kontakt